piątek, 30 października 2015

Rozdział I- Cudowne, poukładane życie.

Pewnego pięknego majowego dnia wróciłam z treningu. W progu powitała mnie mama.
Moja mama, Klara była dzisiaj jakaś nieobecna. Taka smutna, zatroskana. Popatrzyłam na nią z zdziwieniem i w końcu zapytałam o co chodzi;
- Mamo coś się stało?
- Kylie, musimy porozmawiać. - spojrzała na mnie smutna, a jej oczy nadal były przepełnione troską.
- O co chodzi? - zapytałam.
- Wiem, że nie znasz swojego ojca, ale czas najwyższy żebyś się dowiedziała kim on jest. Kylie, słonko! Twój tata jest Brazylijczykiem, tam też mieszka i pracuje na co dzień.
Parę tygodni temu zadzwoniłam do niego i poinformowałam go, że ma córkę w Polsce.
- Mamo! Prawie dziewiętnaście lat żyłam bez ojca, a ty mi dzisiaj mówisz, że mam tatę, który nic nie wiedział o moim istnieniu?!- oczy zaszły mi łzami, ale walczyłam żeby ani jedna nie spłynęła mi po poliku.
- Kochanie.. Nie chciałam mu rujnować kariery. Kochałam go całym sercem, ale nie pozwoliłam żeby z naszego powodu zmarnował taką szansę.
- Kim on jest? - zapytałam oschle mamę.
- Kiedyś był piłkarzem. Aktualnie zajmuje się trenowaniem Fc Barcelony.
- Haha! To są jakieś kpiny! Nienawidzę piłki nożnej, piłkarzy, a mój od siedmiu boleści tatuś jest trenerem?
- Kochanie, musiałam Ci to powiedzieć. Nie chciałam żebyś całe życie żyła w kłamstwie. A poza tym w pewnym momencie zaczęłaś mi go łudząco przypominać. Uśmiech, oczy, charakter. Jesteście tak samo uparci i obydwoje nie dajecie za wygraną.- uśmiechnęła się lekko.
- Po co mi to mówisz akurat teraz? - syknęłam.
- Twój ojciec chce Cię poznać.- wypowiadając to była cholernie pewna siebie.
- Nie ma takiej możliwości. To trener jednego z najlepszych klubów na świecie. Wątpię żeby przyleciał do Polski i zostawił bandę rozpuszczonych piłkarzy na rzecz poznania swojej córki.
- Masz racje kochanie, dlatego tata chce żebyś ty pojechała do niego.
- Jak w sobie to wyobrażacie?! Mam tu swoje cudowne, poukładane życie. Mam konie, szkołę. Niedługo zaczyna się sezon zawodów. Nie mogę wszystkiego rzucić i wyjechać od tak sobie.
- Wszystko jest załatwione. Konie będą pracować pod trenerem, a szkoła poszła Ci na rękę; do czasu wakacji będziesz wysyłać zadania drogą internetową.- mama lekko się uśmiechnęła z nadzieją, że się zgodzę.
- Kiedy wylot? - zapytałam z zrezygnowaniem.
- Mniej przyjemna informacja; wylatujesz jutro o siódmej.
- Co?!- krzyknęłam z niedowierzaniem.
- Na Twoim miejscu biegłabym na górę się spakować.
Tak jak powiedziała mama tak też zrobiłam. Po kilku sekundach znalazłam się w pokoju i pakowałam najpotrzebniejsze rzeczy.
Kiedy skończyłam pakować walizkę udałam się do łazienki, a następnie do łóżka.
Zasnęłam bardzo szybko.


...................................................................................................................................................................
Dwa komentarze ---> następny rozdział :)

poniedziałek, 26 października 2015

Prolog

* Kwiecień, 2014 r. *
Szłam krętymi uliczkami. Kochałam to! Kochałam swoje poukładane życie. Miałam wszystko: przyjaciół, sukcesy w jeździectwie. Mamę, która mnie wychowywała jak najlepiej tylko mogła. Nigdy nie brakowało mi niczego, oprócz prawdziwie kochającego ojca. [...]
Dziś zaczął się ostatni tydzień pięknego kwietnia. Właśnie wracałam z treningu w stajni, której trenuje na co dzień. Pomyślałam; jak na osiemnastolatkę osiągnęłam wiele w sporcie- przeróżne nagrody, puchary, wyróżnienia w zawodach regionalnych. W pewnym momencie przestało mi to wystarczać. Zaczęłam trenować 7 razy w tygodniu pod okiem najlepszego zawodnika w Polsce, a może nawet w Europie.
Życie mijało mi spokojnie- szkoła, treningi, dom. Nim się obejrzałam był już prawie maj. Zaczął się sezon zawodów. W tym roku zaczęłam szykować się na zawody krajowe. Byłam z siebie tak bardzo dumna! Zawsze o tym marzyłam! Niegdyś walczyłam z chorobą, głodziłam się. Dzięki pasji do koni wyszłam z choroby własnymi siłami. Zawdzięczałam to tylko i wyłącznie sobie. 



..........................................................................................................................................................
Zapraszam do komentowania! :)

niedziela, 25 października 2015

Bohaterowie

Kylie Enrique, 19 lat.
Szczupła, wysportowana dziewczyna o wzroście 167 cm. Długie bardzo jasne włosy, pełne usta, zgrabny nos i zarysowane kości policzkowe. Mieszka w Polsce z mamą Klarą, która wychowuje ją samotnie, jedynaczka. Uczennica ostatniej klasy liceum, świetna amazonka. Żyje swoim poukładanym życiem kiedy dowiaduje się, że ma ojca, którego niedługo ma poznać.



Luis Enrique, 45 lat.
Były zawodnik FC Barcelony, aktualny trener swojego dawnego klubu.
Mieszka i pracuje w Barcelonie. Wolny, niegdyś zakochany w Klarze (matce Kylie).
Jego poukładane życie zmienia się o 180 stopni po telefonie dawnej miłości, która informuje go, że ma córkę. 

Marc Bartra, 22 lata.
Wysoki, przystojny Hiszpan grający na obronie w klubie Fc Barcelona.
Kochający piłkę ponad wszystko. Ułożony, nieśmiały, miły- wolny, nadal nie znalazł kobiety, którą by pokochał i chciałby założyć rodzinę.



Neymar Jr, 21 lat.
Dosyć wysoki, przystojny Brazylijczyk grający na ataku w klubie Fc Barcelona.
Kocha piłkę i swojego syna Daviego. Kiedyś zakochany w matce Daviego, Karo, która go zdradziła i zostawiła. Szalony, nieraz nie do zniesienia- ale w głębi serca to dobry i czuły facet potrzebujący odrobiny miłości.



Reszta składu Dumy Katalonii;